Spowiedź
Po wyszeptaniu
przypominamy sobie
że wokoło jest powietrze.
W płuca wdycha się lekkość na zapas.
Z kolan powstałeś
i mniej masz kilogramów,
idzie się prościej
nawet garbatemu,
idzie się radośniej
wcześniej smutnemu.
Przyłóżmy serce do boskiego ucha,
każde rozedrganie zrozumie,
każde pęknięcie i rysę,
gdy myślisz o Nim
wypatrzy cię w tłumie.
Cześć i chwała niech będzie Panu,
który każdego wysłucha!
Idźmy w jasność
codzienną.
Nie zapominajmy się
na śmierć.
Komentarze (43)
no dobrze, napiszę z doświadczenia -
nie będę się chujowi spowiadał, nie wierzę w moc
odpuszczania grzechów przez księdza, w ogóle nie
wierzę w żaden dogmat katolicki powstały z inicjatywy
korzyści materialnych, przez takie gówienka wielu
wrażliwych ludzi odrzuca chrześcijaństwo jako ideę
niedoskonałą.
Piekny wiersz:)
Ja ksiedzu juz od lat nie opowiadam o swoich
grzechach...
Pozdrawiam :)
BDB wiersz i przesłanie
To prawda
Pozdrawiam serdecznie marcepani :)
ach wyparcia - chyba że - rozumiem - nic na siłę.
niestety mechanizm wyparcia w tej kwestii u mnie
działa prawidłowo:)(
Wiersz napisany z wielką wiarą. [Pozdrawiam:)
... catlerone w moim zamyśle nie była to poranna
modlitwa /patrz tytuł/
W refleksji nad słowami modlitwy 'Ojcze nasz' (która
chybnie lub niechybnie skojarzyła mi się z pierwszą
strofą) doszedłem do wniosku, że trzeba ją odmawiać
rano, bo po co komu chleb nocą jest potrzebny:)
Strofy pełne ufności i wiary
pozdrawiam:)
Marcepanku iskierko moja ulubiona :-)
podoba się
wiersz pełen wiary
Ładnie, z wielką wiarą.
Serdeczności marcepani:)))
Super