Stacja II - Twoje Biczowanie,...
Może to kolejny niewypał, kolejne psute słowa. Mozę niszcze piękną poezje i nie umiem zdań ubierać w słowa. Może! ale pisze o tym, co mnie boli i co zawsze częścią mej duszy będzie. Nie potrzebuje głosów, ani słów uznania. Najwiekszym prezentem będzie, jeśli przyznasz sie przed samym sobą- że to samo Cię boli i męczy
Kolejny raz źle trafiłam.
A byłam taka szczęśliwa...
Myślałam, że w końcu mnie to spotkało.
"Pierwsza miłość, pierwsze poważne
uniesienie"...nic z tych rzeczy..
po raz kolejny spadłam
z wielkim hukiem, na ziemię.
- Zabolało! Boli jak cholera..
Znów mnie oszukałeś, serce zabrałeś...
nie dałeś nic..
Na szcęście Bóg jest przy mnie,
troszczy sie o spokój mojego ducha.
Zobaczyłam jaki jesteś,
pusty..nie warty grzechu.
A teraz igrasz ze mną,
z moim miękkim sercem,
Kopiesz leżącego,
rujnujesz to co między nami pozostało,
co wisi na ostatnim włosku..
Zemsta jest słodka?
musi smakować wyśmienicie..
A ja wierzyłam..
wierzyłam w Ciebie...
JAK IDIOTKA!...
Prosze przestań już..
to boli..
- Boli NAWET GDY ODDYCHAM
--------------------------------- Dz!ekuje.. pokazałeś mi jak wiele dla Ciebie znaczyłam i dalej znacze. Ranisz cholernie.. nie wybacze.. Zranisz z dwojoną siłą.. ..musze sobie wmawiać: "między nami nic nie było.."
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.