Stado
W blasku księżyca bladego na niebie
Pędów własnych, splotem złączeni
Leżymy na leśnej, wilgotnej glebie
My - (cztery osoby) czworo dzieci Ziemi
Nie znamy się wcale (choć doskonale)
Skuleni, pod deszczu parasolem
Niepamięć do imion i własnych twarzy
Pomaga nam ogrzać siebie nawzajem
Jeżeli kochanie to forma bycia
To my siebie dzisiaj kochamy
najszczerzej
I nikt z nas jeszcze nigdy, za swego
życia
Nie był z kimś bliżej, niż tu pod tym
drzewem
Jak cztery listki na jednej gałązce
Szepczemy do siebie w wiatru takt
Wspólnie zaczekamy na dzień i na słońce
I razem zaśniemy scaleni tak.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.