Stan mojej duszy...
Wierzyli wszyscy we mnie,
ja kiedyś w siebie też.
Ufano zawsze mi,
ja kiedyś sobie też.
Teraz nie wierzę w siebie
teraz nie ufam sobie
teraz już siebie nie rozumiem
teraz już nic nie wiem.
Presja jest zbyt silna,
moja psychika zbyt słaba,
jak Franciszka Dionizego Kniaźnina
tak i moja minie "chwała".
Ja jednak nie wpadnę w obłęd
ja skończę swój żywot przedwcześnie
ja jednak nie umrę potomnie,
ale jak Werter zginę przedwcześnie.
I cóż będzie po mnie?
Może płacz, może lament
może wielkie zdziwienie,
a może zwykłe wspomnienie.
Mój czas jeszcze nie minął
mój zegarek nadal tyka,
kiedy więc na wieki stanie?
Tylko ja znam odpowiedź
na to moje pytanie...
Komentarze (1)
Pójść w ślady Wertera? To nie jest najlepsze
wyjcie..."Ból istnienia" dosięga wielu ludzi...nie
jestes wyjątkiem...