Stara żarówka
Malusieńka w wielkim domu
Sama jedna sadzi kwiaty
Niepotrzebna juz nikomu
Tworzy krwawe swe rabaty
Stary fotel wiklinowy
Równie stary co jej dłonie
Szelest zasłon muślinowych
Te odgłosy tylko chłonie
Spiewa dawne kołysanki
Zna ton cierpki swego głosu
Uschły jej plecione wianki
Z porannego jeszcze wrzosu
Kiedyś matką, później babcią
Dziś staruszką nazywana
Kojarzona wciąż z dobrocią
Jednak zawsze omijana
Stary portret w swej oprawie
Wzrokiem za nią wścielke goni
Niedościgły w tej zabawie
Zniknie tak w bezdennej toni
Gdzieś przepala się żarówka
Blask przez chwilę jeszcze żyje
Razem z nią nasza staruszka
W wiecznym mroku już się kryje
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.