Starość ma oczy słońcem zmęczone
Starość ma oczy słońcem zmęczone,
psa z artretyzmem i lipę za domem,
sama przygłucha ze sobą rozmawia,
że proboszcz kupił (pod koniec maja)
klęczniki, i zbiera - na nową ambonę,
a doktor znowu zabronił słone.
Starość przyciąga kocie łaszenie,
skargi,że sąsiad zagarnął miedze,
że śmierć zabrała młodego Kończyka,
a stary Kończyk ledwie oddycha,
że Matlakowej wnuczka się żeni,
z takim co siedzi jeszcze w więzieniu.
Starość ma włosy zafarbowane,
resztkami henny, tuż przed świętami,
bluzkę wyblakłą, spódnice za długą,
buty znoszone, co jeszcze posłużą,
ma zwykły uśmiech w tej bladej bluzce
i nie przegląda się starość w lustrze.
***
Komentarze (21)
Kilka niedociągnięć da się zauważyć, ale po co szukać
dziury w całym? :) Zostawiam plus.
Ciekawy ujecie tematu starosci. Prosto, dobitnie i z
duzym poczuciem humoru.
Świetnie i celnie napisane! Wspaniały klimat i obraz
wpisany w wiersz.
diabelsko celny wiersz, starość opisana w dużej dawce
prawdopodobieństwa
Świetny nastrój udało Ci się wytworzyć tym wierszem.
Tak plastyczne opisy sytuacji sprawiają, że
przeczytałem go z przyjemnością. Dobra robota.
Niesamowity jest Twoj wiersz. Naprawde jestem pod
wrazeniem swietnego warsztatu poetyckiego i glebi
myslowej. Calosc znakomicie ujeta. Bardzo duzy +