STAROŚĆ...NIECH CZEKA
Co rano spogląda na mnie
z lustra pomarszczona twarz,
coraz wiecej siwych włosów mam
a sił nie wystarcza na spacer.
Tak ,to starość puka do mych drzwi
ale ja nie tak szybko jej otworzę.
Niech czeka cierpliwie na swoją kolej.
Najpierw pożyję jeszcze z rozmachem,
choć emeryturka licha w portfelu
a co tam ,starość niech czeka.
Jeszcze wnuki pobawię,rozpieszczę
o może miłością się nacieszę.
To nic ,że z figurą kiepsko
i wzrok słabnie co dnia.
Ja jeszcze chcę pożyć troszeczkę
sprawna do ostatniego dnia.
Jeszcze zimne morze na mnie czeka
i góry wołają z uśmiechem.
Pojadę je odwiedzić i w morzu poszaleję.
A gdy już nie wstanę sama z fotela
wtedy wpuszczę starośc do domu,
niech mi przyjaciółką będzie
do ostatnich chwil moich.
Komentarze (3)
Pieknie o tej starości napisany wiersz, ale nie wolno
się jej biernie poddawać jak w wierszu.
Trzeba jeszcze zobaczyć góry, morze..
Co tam starość żeby tylko zdrowie dopisało a duch
młody będzie
Ładne mądre przesłanie w wierszu.
dokładnie tak jak piszesz -niech czeka ,bo jeśli
jesteś" młoda duchem" -to co tam wiek:) ładny wiersz
Bardzo dobrze napisane...w sumie to racja w wierszu
jest.