starter
kończy się noc
i miasto nabiera powietrza
oddycha ciężko
przez nos
nabrzmiałymi chmurami
za chwilę złodziej i kurwa
pojadą pierwszym tramwajem
już w domu policzą pieniądze
on powie uczciwie
że ją kocha
ona odda mu się z miłości
przytuli do siebie i usną
wtedy wstaniemy my
nasze kobiety spojrzą na odkryte uda
i nie znajdą na nich świeżych linii
papilarnych
swoich facetów
mężczyźni ockną się w deszczu na parkingu
i patrzeć będą na suche jeszcze ślady
po swoich samochodach
Komentarze (37)
Dziękuję kolejnym Gościom! Miło oderwać się do Was na
chwilę od pracy :)
MamaCóra - Świetnie to zauważyłaś. Przez chwilę nic
nie jest białe ani czarne (bo nie jest). Aż do tego
momentu w wierszu:
"wtedy wstaniemy MY"
Noc i dzień dwa przeciwieństwa, ale w wierszu jest ta
chwila, w której nic nie jest białe ani czarne. Z
szarości poranka dopiero wyłonią się kontrasty. Podoba
mi się :)
Gorzka ironia.. z niewielką jednak nadzieją...zdziwić
się można, gdzie można odnaleźć prawdziwą, szczerą
miłość..
Pozdrawiam.
To scenki dobrze napisane.Nie całe życie.
Dobry wiersz.
:))
Witam serdecznie nowych Czytelników :)
malania - Zgadzam się. Ale fałsz z fałszem dają prawdę
;)
bomi - Ładnie odczytujesz tytuł :) Czas start! Można
oceniać, tuszować, stawić się nad innych - ale do tego
najlepiej mieć kogoś (jeszcze) gorszego od siebie.
aranek - No tak, drzewo za oknem, rozwrzeszczane (póki
co) wrony potrafią jak nic przekłamać rzeczywistość.
Tymczasem nawet w najpiękniejszych i tego...
niepowtarzalnych okolicznościach przyrody :) coś
właśnie odchodzi. Ad hoc:
Wieczór wkradł się przez okna zaprószając światła,
słonecznik zamknął oczy, skrył się w liściach po łeb;
zasłonięta obłokiem czyjaś gwiazda zgasła,
tylko kruk ją pożegnał rozdartym w noc dziobem.
Rano wszystko powraca, jest chwilę jak było:
słoneczniki w rozkwicie liczą czas na lata,
tylko czułą cykorię przechodzi już cykor,
że ta woda z konewki, dziś - sama nie pada.
bardzo dobry wiersz, i jakoś mi się podoba ta
/przestępcza/ para - bardziej od nas, często
zakłamanych i nieuczciwych wobec siebie; tytuł jak
wypuszczenie zawodników do życia za dnia:)
Wiersz mi się podoba, jest dosadny i prawdziwy, ale
rzeczywistość opisana w nim, nie bardzo:)Cóż poranki
bywają różne. Każdy ma swoje dzień dobry:)
Wolę swoje drzewo za oknem i rozwrzeszczane wrony:)
Pozdrawiam:)
W twoim wierszu dwa światy - obydwa nieuczciwe.
Bywa w nim rozmaicie, lecz to jest właśnie życie!
Pozdrawiam!
Bardzo ładnie opisane scenki z jednej nocy, wymowny
wiersz, pozdrawiam
ciekawy-pozdrawiam
i mnie się podoba.. wiersz,
Miłego dzionka
krzemanka - a "nam" dzień. Dzień, kiedy wszystko robi
się jasne.
Vick Thor - Fajne re. Dziękuję :) Fajne re. Dziękuję
:)
Magda, Stella, Madison - ukłony!
Msz prostytutce i złodziejowi noc kradnie godność.
Pozdrawiam.
sorry - przez upał styki się skleiły!