Staw czoła z problemami
W melodii smutku łzy wylewanego
cierpienia
Tak ciężko to zmienić chwil głosy
złudzenia
Jestem piewcą przynoszę mroczne ciernie
Nie zrzucę płaszczu, trwać będę wiernie
Oszukać wyrazem twarzy, radością i
szczęściem
W środku trzymać żal, wesołym być częściej
Głowa ciągle myśli, nie daje mi zaczekać
Prosi mnie o wybór nie chcę na mnie czekać
Na harmonii nadziei zagrać pieśń
wygranej
Głowę podnieść dumnie, oprzeć się na niej
Oprzeć się o uśmiech, niech wszystko jest
różowe
Lecz to tylko sen, zapachy liliowe
Rzeczywistość wróci, powróci zniechęcenie
W moim słodkim śnie wszystko jest
strapieniem
Powiem głośno : Życie już mnie męczy!
Wszystko wkoło szare, obojętność dręczy
Bo najłatwiej uciec - smutek zostawić z
boku
Popatrzeć naprzód, przyszłość widzieć w oku
Zbudzić uspanych marzeń krzyki wirujące
Jak bańki mydlane jak statki tonące
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.