***(sto masek)
Dla tych wysoko w obłokach...
Sto masek przywitało mnie uśmiechem
A każda z nich jest taka sama,
Jak gołębie w stadzie.
Promienie słońca ukrywają spojrzenia pod
tymi przebraniami
A ukazuje je jedynie promień księżyca.
I ja, skąpany w jego promieniach tańczę jak
dzika bestia podczas godów.
Żadna myśl nie dokończona,
Potok słów nie wypowiedziany.
A potem znowu,
W świetle żółtego karła,
Pod sztucznym skrzywieniem warg
Pocę się i rozpływam.
Ja i wosk z moich skrzydeł.
Ocean patrzy na mnie niespokojnym
błękitem,
I czeka...
Z wyszczerzonymi skałami.
Ojciec spogląda na mnie z trwogą.
"Mówiłem ci żebyś nie latał za wysoko!"
...i dla tych któzy już spadli.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.