Straceni
Rozglądam się za dzisiejszym istnieniem
z niedowierzaniem, gdzie ono zmierza.
I nachodzi mnie wtedy to natchnienie,
że nie wpuszczą na podkłady Przymierza.
Piękno zostało przez komercję wyparte,
a występkami te resztki cnotliwości.
Serce ze skóry jest żywcem teraz
obdarte,
nie mając pojęcia o wrażliwości.
Już nie wiem, w którą stronę mam
patrzeć,
wszędzie widać dusze za życia spalone.
Plamy na honorze trudno dzisiaj zatrzeć,
z roku na rok coraz bardziej
powiększone.
Dlaczego to miłość nie jest w modzie,
a troska też mało kogo dziś bawi.
Teraz znaczna część woli żyć w chłodzie,
a dobro przez to nieustannie krwawi…
Komentarze (3)
Masz słusznośc co raz mniej nas świat obchodzi przykre
ale jak prawdziwe dobrze ze piszemy o tym dużo
potrzeba jest by ludzie przejrzeli dziadek piaskowy
zasypał oczy pora się przebudzić.
Ty i może jeszcze niewielu z nas to rozumie
Pozdrawiam
Masz w zupełności rację, ohydny staje się ten ludzki
świat bez czystych ludzkich odruchów, dobroci,
współczucia, miłości...
wiesz Autorze...nie umiem skomentować Twojego
wiersza...ale wiem że jest taki prawdziwy
...rozbrajająca jest ostatnia strofa ...piękna
..całość również ...pozdrawiam ciepło