Strąceni do lochu
Może dlatego łatwiej nam siebie zrozumieć...
Nigdy o tym nie mówiłeś,nie takie problemy
mają młodzi..
Podziwiam Twą siłę,
całe Twe życie budzi we mnie podziw,
Tłumaczyłeś przez dni kilka,
Kazałeś szukać małego szczęścia,
A ja odbijałam marzenia jak piłkę,
I wcale nie byłam dzielna..
Zgubiłam tatę,zgubiłam przyjaciela,
Nie wierzyłam w dobro mojego życia,
Lecz Ty się zjawiłeś,stworzyłeś
wspomnienia,
O których chcę myśleć,bez
skorupy,pokrycia..
Czuję Twój zapach,Twój dotyk i smak,
Lecz myśli już teraz toną gdzieś w
snach,
Nie umiałam znów marzyć,żar tamtych dni,
Może nie zrozumiesz,ale zobaczysz moje
łzy.
Ty też miałeś ciężko,nawet gorzej niż
ja,
A mimo wszystko... marzysz co dnia..
Masz plany i cele,które ja straciłam.
Masz wielkie nadzieje,ja je zabiłam.
I dziś wstaję rano,z marzeniem byś był,
Marzenie się spełnia,odeszły złe dni,
Straceni przez los,strąceni do lochu,
Odnajdujemy się w nim,uczymy się kochać.
Komentarze (2)
Najważniejsze to nie pozbyć się tej nadziei, radości,
bo przecież czas przewraca nieraz wszystko do góry
nogami, by potem przywócic im właściwe miejsce.
odnalezieni w lochu teraz ze szczęścia będą szlochać,
co to znaczy miłość!