Strach
Każdy ma swój cel ... Każdy ma swój ból ...
W wannie przykryta gorącą woda az po czubek
nosa uświadomiłam sobie,że odkąd minął
rok,nie zmyłam z siebie tej skazy...nie
udało mi się to choć tak bardzo
chciałam...i pewnie już nigdy mi się to nie
uda...
Był ze mną...a raczej to ja byłam z nim 7
miesiecy...tak krótki czas,a tak mocno
dałam się zepsuć...zniszczyć...zepchnąć na
samo dno...dlaczego nie umiałam powiedzieć
"Nie!"...? Przecież ja nie chciałam...ja
nic nie chciałam...chciałam
spokój...chciałam cisze...chciałam być
wolna...ale natchodził taki czas,kiedy
impuls nie dał mi się
sprzeciwić...ulegałam...a wieczór byłam na
siebie wściekła...Teraz nie potrafie o tym
zapomnieć...pozbyć się wszystkiego...tak
bardzo jestem na siebie zła...taka
wściekła...przecież ja nie chcialam nawet z
Nim być...czy się litowałam,czy też nie
miałam sumienia by to
zrobić...?...może…ale gdy ktoś wtedy
wypowiadał te słowa zaprzeczałam...teraz
wiem że sama siebie kłamałam...za późno
zdałam sobie z tego sprawe...Mineło tak
wiele czasu...a ja ciągle mam do siebie
pretensje...po co brnęłam...
Teraz jestem wolna...jak ryba w wodzie...a
jednak tak mi źle...choć wiem,że to
przeszłość czasem natchodzi taki dzień że
panicznie się Go boję...pojawia się przed
oczami...w wyobraźni i serca przestaje
bić...przez to wszystko teraz nie potrafie
wierzyć w uczucie...czy kiedyś jeszcze uda
mi się nauczyć wierzyć...?...Nie
odpowiadajcie!
Jedyne z czego jestem zadowolona to fakt,że
udało mi się wszystko zakończyć...choć sama
nie jestem pewna czy to już na pewno
koniec...
TO BYŁ NAJGORSZY CZAS W MOIM ŻYCIU!!!
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.