Strach
Strach spał na mokrych rzęsach,
Cicho szepcząc o tym, co się stało.
Wzdychał ciężko o przygnębiającej
rzezcywistości
I bezgranicznej samotności...
Skleił powieki łzami
I nie pozwalał ich otwierać,
By żadna smuga światła nie dostała się do
nich.
Spałam wtulona w jego silne ramiona...
Mój strach...
To on mnie przytulał, gdy wszyscy opuścili
bezbronne dziecko,
Gdy każdy zostawił mnie i zapomniał, że
jestem.
Strach, który przychodzi,
Kiedy zostajesz
Sam...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.