Strach
W co wierzyć w świecie w którym,
Strach wierzyć w cokolwiek.
W tłumie szaroburym,
Za wiekiem mija wiek.
Boję się podnieś głowę w górę,
Dać wiatru unieść się.
Choć mógłbym ręką sięgnąć chmurę,
W sercu wciąż jednak noszę Cię.
Tak bardzo lubię noc,
Bo zabija pozorów cień.
Lecz modlę się o moc,
By przetrwać kolejny dzień.
Ile znaczą Twoje słowa,
Jakiż sens ich jest.
Prawdy to chyba połowa,
Bo nie stać Cię na ludzki gest.
Wciąż coś w sobie ukrywasz,
I się czegoś boisz.
Brakiem słów prawdę przykrywasz,
Bezczynnie czekasz i stoisz.
Wciąż zmieniasz zdanie,
Rodząc we mnie niepokoje.
Ja tak nie mogę żyć Kochanie,
Już Twoim strachem ja się boję.
Więc proszę zacznij wierzyć,
Że nie jesteś szarym tłumem.
Ludzkiego wnętrza nie da się zmierzyć,
Miarą dyktowaną rozumem...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.