Strach na wróble
Samotność na bezkresnym łanie,
Gdzie wiatr snuje smutne opowieści.
Od ludzi odległy, zapomniany,
Jak strzecha zbutwiała na skraju wsi.
Nikt się o mnie nie troszczy, nikt nie
pamięta,
Bo mój strój jest ze słomy, a dusza z
płótna.
Może ci z grodu wstydzą się,
Słomianego stracha, który patrzy z
dachu.
Mój głos dawno umilkł,
Bo nie ma komu słowa powiedzieć.
Ptaki, jedyni towarzysze,
Ale czy to mój los, na wieki wieków,
Płoszyć małe wróbelki z gniazd?
Gdzie się podziały obietnice,
Dzieciństwa radosnych dni?
Szczere przysięgi, pełne śmiechu,
Czy to był tylko sen, złudny miraż?
Kim jestem? - wiatr szepcze na polu.
Nikt nie odpowie na to pytanie.
Może mój wygląd budzi grozę,
Słomianego stracha w jesiennym słońcu?
Już nie liczą się moje uczucia,
Tylko szum wiatru i deszczu łzy.
Samotność na bezkresnym łanie,
Do końca moich słomianych dni.
Autor wiersza Damian Moszek
Komentarze (2)
2: jak wiesz z pewnością - mam
kłopoty z nieregularnością; ten
tekst podoba mi się za opisanie
tematu oraz częściowo za wiersz
Jak zawsze pięknie , podziwiam twoją wrażliwość i
sposób pisania. Pozdrawiam