W strachu
W strachu układam ciało na kształt
Księżyca w nocy ziębiącej moje piersi
W strachu zamykam oczy moje posmutniałe
I rozpływam się w migdałowych rzekach
W radości rozchylam moje powieki
Na wszystkie strony tego baśniowego
świata
Staram się karmić wszystkich moją
radością
Nawet jeśli są to pijane postacie
W życiu codziennym stoję na baczności
Wytężam umysł, prostuję kości blade
Związuję włosy, nie na żadne warkocze
Przed siebie kroczę w wysokich obcasach
I gdy boję się najbardziej to skulam się
Jak pszczoła zapieram oddech
Przywłaszczam sobie wszystkie cierpienia
I trapię się nimi godzinami, w płaczu
A gdy szaleję ze szczęścia, upijam was
Rozkoszą, chcąc z wami tańczyć boso
Rozdaję zalotne uśmiechy i nagie kroki
Biegnijmy na końce tęczy, wykrzyczmy pijane
wersy
A tak po prostu to wymadlam sobie życie
W ciepłych kamizelkach i u boku rodziny
Buduję domy i sadzę drzewa migdałowe
Żeby przypominały mi o czymś
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.