Stracona miłość
Miałem być księciem,rycerzem
Ostoją życia Twojego
Ostałem pyłkiem miotanym
Kulą u boku chromego
Gwiazdy nas pchnęły ku sobie
Siły jedności złączyły
Płoneliśmy na jedwabiu oceanie
Róże płatkami rozkosz ścieliły
Nie wiedzieć skąd,kiedy nadeszła zła
siła
Wtargnęłe szalona,zdeptała,zdusiła
Na lini równej płaszczyzny życia
W atomy kryształową miłość rozbiła
Została szydercza rozpacz
Przepaść nie do przebycia
Wola szukania odskoczni
Przechytrzyć zła siłę zepsucia
Skulony odpycham złe mary
Chwytam za gardło nadziei
Zacieśniam pętlę wspomnień
Wieczność spaczona nas dzieli
Zostałem trikiem iluzji
Zdziwieniem omamu złudnego
Chichotem losu,zwątpieniem
Cierpieniem z krzyża zdjętego
Cierniem zropiałym w piersi
Przedartym zdjęciem w portfelu
Abstrakcją marnego malarza
Kpiną poetów zbyt wielu
Komentarze (3)
ale rąbnęła Cię ta miłość. nie pozbywaj się zdjęcia,
za 10 lat będziesz przeszukiwać szafki za takimi
pamiątkami o pewnych ludziach
Tak piękny, jak smutny!
Podoba mi się bardzo. Pozdrawiam.+
Piękne i jak niestety prawdziwe...
Pozdrawiam ;)