Stracone dusze
Lesie Kabacki, lesie wspaniały,
sekrety twej ziemi o smutek mnie
przyprawiają.
To co ukrywasz w twym pięknym runie,
nie pozwala mi odejść od ciebie daleko.
Tam mojej mamy spoczywa dusza,
zagubiona, nie może znaleść swego ciała.
Dziesiątki innych straconych duszyczek
mijają się nawzajem strachem opętane,
patrzą na siebie pustymi oczami,
szukają resztek ciał postrzępionych.
Chcą powrócić do swych właścicieli,
żyć nadal z nimi w najlepszej harmoni.
To już jest nie możliwe, zrozumcie to!
Krzyczę na nich złością opętana.
Przystają na moment, w zimnych ich
spojrzeniach
widzę zawiedzenie i nienawiść ku mnie
skierowaną.
Rozwiałam ich chore nadzieje na
pojednanie,
na długo oczekiwany wypoczynek.
Powoli, powoli zbliżają się do
mnie,
czuję ciężar ich cierpień,
robię się coraz mniejsza i mniejsza.
Żałuję moich słów i wylewu gniewu,
ale po co zostawiać komuś złudne
marzenia,
które nigdy się nie spełnią.
Nie macie już żadnych szans!
Nie ma już nikogo!
Komentarze (2)
Jak to nie ma nikogo? Przecież ja jestem! Pozdrawiam i
daję + za wiersz!
pięknie ale czasem mniej nadzieje marzenia się
spełniają super...zapraszam do siebie