Strata...
Tyle razy miałem dość,
Chciałem strzelić sobie w skroń,
Odejść zapomniany,
Tylko czasem wspominany.
Skończyć z problemami,
Bez oczu z łzami,
Dać sobie odetchnąć,
By nie było już tak ciężko.
Naszczęście Bóg nadzieją mnie obdarzył,
Gdybym życiem boleśnie się sparzył,
Nie ulżył cierpieniom,
Lecz nadał tempo tchnieniom.
I żył dalej, od nowa,
By zawsze podniesiona głowa,
pokazywała mi chwile piękne,
jak i te przeklęte,
Bym doswiadczył dużo,
Zwyczajnie życia się ucząc.
Bo bez doświadczeń tego świata,
Jest jedna możliwość - strata...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.