strefa wiosny. niespełna rozumu
świetnie się wyrodziłam, odstaję o głowę
od reszty rodziny. zakrzywiam linię
prostą
do granic możliwości. spójrz, przeciągam
strunę.
genetyczna ułomność zdobywania wiedzy
w teorii i praktyce, jak w księdze
Mallanagi
- apetyt ciągle rośnie wprost
proprcjonalnie
do konsumpcji widoków na wiosenne
wzloty.
a więc oczy widziały! nie szkoda ci
serca?
chcesz? jeszcze raz przejdziemy przez
ludzkie pojęcie,
znowu wisi nad głową kolejny mezalians;
bywam źle ułożona. na trawie, nad rzeką
szukam stref erogennych, dotykam cię myślą.
Komentarze (16)
Nieta, pozorna szorstkość tego erotyku dodaje mu
klimatu tylko zaspokojenia seksualnego ale to tylko
pozorność gdzieś tam w tych trawach nad rzeką czai się
potrzeba ciepła i miłości, wszyscy rodzimy się z taką
podstawową potrzebą :)
"jeszcze raz przejdziemy przez ludzkie pojęcie" to wg
mnie esencja tego erotyku
pozdrawiam:)