W stroju topless
Pewnego razu na dzikiej plaży,
kiedy sądziłem, że nic się nie zdarzy
i byłem wściekły jak wściekły pies,
ujrzałem twe ciało w stroju topless.
Pewne szczegóły przykuły mą uwagę,
już chyba sobie nie poradzę
i coś w tym z prawdy chyba jest,
gdy góra- top, dół może być- less.
I co mam robić, o czym śnić?
gdy przed oczyma mam twój big cyc
i bardziej niż przedwyborczy wiec
twe ciało mokre w stroju topless rozgrzewa
mnie.
Nie reklamuję ketopronu
i pod dostatkiem mam hormonów,
i jak Kochanowski bym rymował i śpiewał,
gdybym twe piersi w dłoniach miewał.
Lecz oporowałaś jak jakaś dzika,
choć nie miałaś w klapie opornika,
przemyśl więc dobrze całą sprawę,
spotkamy się tu znów niebawem.
W najbliższy weekend, może w sobotę,
zajmiemy się górą, resztą- potem,
bo coś w tym z prawdy chyba jest:
podobasz się topless, spodobasz zupełnie
bez...
Komentarze (4)
Miło się czytało - dziękuję, wesoło, lekko,
w sam raz na wakacje.
Pełen humoru z nutką uporu...i wigoru...ok. super!
Bardzo fajny wiersz, wesoły, ciepły i frywolny. Są
drobne potknięcia rytmiczne, ale napewno poradzisz
sobie z tym w kolejnych:)
Świetny wesoły wiersz w sam raz na plażę:)