Strome krawędzie ust...
na krawędzi ust stały
rzuciły się w przepaść
nikt ich nie usłyszał
gdy z hukiem się rozbiły
teraz leżą samotnie
na cmentarzu uczuć
zapomniane, wysuszone
w szklanej trumnie bezdechu
skoczyły z brzegu moich ust
lecz nie zdążyłeś ich złapać
nie chciałeś
spadły
jedno po drugim
najpierw niepewne "kocham"
a za nim głuche "cię"
autor
PaBiSiEńKa
Dodano: 2007-01-27 18:27:47
Ten wiersz przeczytano 461 razy
Oddanych głosów: 15
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.