Stróż Anielskiego Chłopca
Tworząc poniższy wiersz czułem, że jest to coś, co chciałbym napisać a zarazem coś, z czym łatwiej mi się utożsamić... Bo mogłem spojrzeć na siebie inaczej...
Świat już zapomniał o pewnej parze,
Którą jeden chłopak opisał oczami
marzeń,
W jego opowieści ktoś marzył o
dziewczynie,
Ona poprzez uśmiech potrafiła radość
przynieść.
Dobrze znam tę historię, często o niej
mówi,
Powtarza ją w myślach, choć ostatnio się
pogubił.
Często mi go szkoda, kiedy siedzi
samotnie,
Bo powinien się uśmiechać, o smutku
zapomnieć.
Wiem jednak dobrze, że chłopak z
opowieści,
To po prostu on sam w świecie nieco
lepszym.
Gdzie każda chwila ukazana jego oczom,
Jest odbiciem tego, co serce i myśli
noszą.
Słyszę bardzo często, gdy nad rankiem
zasypia,
Jak szepcze czyjeś imię, zadając parę
pytań...
Nikt go nie słyszy, to w myślach mówione
słowa,
Zagubionego chłopca, radości pełnego
wczoraj...
Dziś było tak samo, gdy zasnął po dwóch
dobach,
Jak co dzień prosił o powrót do pełni
zdrowia.
Teraz spokojnie śpi, nie zdając sobie
sprawy,
Że niebawem mu przyjdzie obecne życie
zostawić.
Niejednokrotnie w snach (choć ich nie
pamięta),
Ujrzał swoją przyszłość, radości była
pełna,
Nie uwierzyłby jednak, kim będzie osoba,
Z którą mu przyjdzie szczęście zbudować.
Dlatego właśnie nigdy sobie nie
przypomni,
Treści tych snów ani także im podobnych.
Tak będzie lepiej, bo gdy staną się
prawdą,
Nie będą tylko wierszem z niezwykłą
magią...
Dzisiaj mimo problemów myśli o niej
często,
Układając zdarzenia, jakby inna była
przeszłość,
Ma głowę pełną marzeń (tam wszystko
proste)
Mimo że mu ciężko przez chorobę i jej
postęp...
Gdy zasypia, o coś prosi, spełnię jego
prośbę,
Zatrzymam ból, by na duchu go tym
podnieść,
Choć prawdziwe zdrowie, którego tak
pragnie,
Dziś tylko istnieje w historii znacznie
barwnej.
Słysząc, że do pełni zdrowia już nie
wróci,
Napisał pewien wiersz i przestał się
smucić,
Bo obraz spokoju ponownie był mu bliski,
I siebie odnalazł na nowo w tym
wszystkim.
Często widzi przeszłość, szuka w jej
śladach,
Pewnego elementu, który się nie zgadza,
Czegoś, co wyjaśni, dlaczego jest mu
ciężko.
Jeszcze znajdzie odpowiedź, kiedyś na
pewno.
Niebawem się obudzi, lecz inaczej niż
ostatnio,
Bo oznaki choroby znikać powoli zaczną.
I niezależnie czy ten efekt potrwa
długo,
To na zdrowie już nie spojrzy, oczy
mrużąc.
Jest też dziewczyna, bez ustanku o niej
myśli,
Marząc każdego dnia, aby być jej
bliższym,
Na wspólne spotkanie (jak dziś mu się
śniło),
Będą mieli szanse, lecz niewielką ilość.
Zostawię mu słowa, choć przemówię
jeszcze,
Niespełna dwa miesiące przed jego
odejściem,
Wtedy właśnie zrozumie, co czuł od
zawsze,
Że dla niego czas odejścia już nadszedł:
"Słyszałem Twoje prośby, mój Anielski
chłopcze,
Lecz tego, co Cię czeka, nie potrafisz
dostrzec,
'To nie jest moje miejsce' poczułeś tak
ostatnio,
Kiedy przez chorobę zacząłeś czuć
bezradność.
Przyjdzie taki dzień, decyzja nie będzie
prosta,
Z obecnym życiem będziesz musiał się
rozstać.
Może kiedyś wrócisz, odzyskasz swoje
szczęście,
Jednak wówczas już... inną osobą
będziesz..."
Często chciałoby się ułożyć mnóstwo rzeczy od nowa... Mieć inne życie, zostawić wiele spraw i odejść, aby raz jeszcze wszystko zacząć... Jedni o tym mówią, inni odchodzą bez słowa...
Komentarze (87)
Nie lubię długich wierszy, ale u Ciebie przeczytałam
kilka ostatnich z zaciekawieniem. Piszesz "drepcząc"
wokół nadziei na miłość, a przecież ona jest w Tobie.
Życie nam odpłaca tą samą monetą, więc zapłatą będzie
miłość. Ktoś, kiedyś uświadomił mi "nigdy nie wiadomo,
kto z brzegu"... Siła życia tkwi w nas.
Dziękuję za odwiedziny u mnie.
Pozdrawiam.
Świetnie piszesz Pawle. Sama przyjemność Ciebie
czytać. Tym razem spojrzałeś na siebie okiem Anioła
Stróża. To oryginalne. A piszesz też inne wiersze? Mam
na myśli na inne tematy.
Życzę mimo
wszystko zdrowia, bo nigdy nie wiadomo.
Też wierzę w reinkarnację. :)
zatrzymał ,pozdrawiam
Angel przyjacielu ..o to jestem i czytam Ciebie z
wielkim smutkiem ... wiem jak bardzo Ci jest ciężko...
bo życie nasze jest takie krótkie ...Tyś dopiero o nim
zaczął na dobre śnić i marzyć ... a choroba każde Ci
je już zostawić ... wiem wszystko jak się czujesz ..
lecz jesteś już pogodzony bo swe życie rozumiesz …
choć się nie poddajesz myślisz o miłości
najpiękniejszej … jaką Bóg nam daje i mówisz … Panie
jeśli jest to możliwe odsuń ode mnie ten kielich … bym
mógł być tu na ziemi ... z moimi bliskimi ...
lecz wola Twoja niech się wypełni … ja zawsze będę
szczęśliwy ...
Sporo uczuć przelanych na wersy.
Pewnie miałbym zastrzeżenia do formy, ale zostawmy to,
czasem nie warto.
Opowieść wzruszająca, choć nie taka odosobniona. Samo
życie, na pograniczu...
Pozdrawiam.
Witaj Angel.
Podoba się wiersz, a Puenta, bardzo prawdziwa i jest
absolutem, chociaż nie chcemy zgodzić się z tym i
przyjąć, do świadomości.
Pozdrawiam i wszystkiego dobrego, dla Ciebie.:)
.
Nic nie trwa wiecznie.Człowiek odchodzi przyroda
więdnie,Pozdrawiam ciepło
Wielka nadzieja wydobywa sie ze smutnych wersow,
piekny wiersz:)
masz swój własny styl. wiersz smutny i wzruszający.
gdybyś cofnął się o jeszcze jeden wiersz mógłbyś
zaliczyć kolejną setkę".
miłego wieczoru (na pewno Arek) :):)
I to jest minus tego naszego życia kiedy choroba każe
nam się z nim żegnać...bardzo smutny wiersz,ale niech
nadzieja nie opuszcza,bo ona nie pozwoli nam zwątpić w
to że będzie dobrze...życzę powrotu do zdrowia i
pozdrawiam serdecznie.
Nic nie dane jest na zawsze...Wzruszający i
wzbudzający refleksje...
Witaj,
oto kolejne wiadomości z dziejów A.B.
Dziekuję i pozdrawiam.
@ Angel Boy, mam drobne uwagi techniczne względem
przecinków.
Wers 14:
„Jak szepcze czyjeś imię, zadając parę pytań...”
Wers 19:
„Teraz spokojnie śpi, nie zdając sobie sprawy,”
Wers 23:
„Nie uwierzyłby jednak, kim będzie osoba,”
Wers 32:
„Mimo że mu ciężko przez chorobę i jej postęp...”
Wers 33:
„Gdy zasypia, o coś prosi, spełnię jego prośbę,”
Wers 43:
„Czegoś, co wyjaśni, dlaczego jest mu ciężko.”
Wers 48:
„To na zdrowie już nie spojrzy, oczy mrużąc.”
Wers 57:
„Słyszałem Twoje prośby, mój Anielski chłopcze,”
Wers 58:
„Lecz tego, co Cię czeka, nie potrafisz dostrzec,”
Wers 64:
„Jednak wówczas już... inną osobą będziesz...”
Zawartość treści jest zdumiewająca. Kolejny wiersz tak
pełen po brzegi, że niektórzy mogą zatrząść się ze
zwątpienia, bo częstokroć w całe tomiki tyle nie
nakładli, ile jest tutaj. Pozdrawiam serdecznie. :)
Z uwagą przeczytałam Twój smutny a jednocześnie piękny
wiersz,wzruszasz do łez,chłopcze drogi musisz ufać,że
nie wszystko stracone,nie poddawaj się,sercem
pozdrawiam życząc Ci powrotu do zdrowia :)
< OCH ŻYCIE ... >
Nadzieja umiera ostatnia, dopóki piłka w grze,
niby człowieka wzmacnia gdyż żyć się ciągle chce.
Sam w takich sytuacjach niejednokrotnie bywałem,
zabawa w życie ciągle jeszcze ma ochotę trwać,
nieważne kiedy się skończy, ważne że czuję jej smak.
Czytając Twój wiersz łzy same cisnęły się do oczu. Jak
bardzo osobiście odczuwam cierpienie bohatera wiersza,
gdyż od dłuższego czasu przeżywam to na co dzień. Z
tym, że ja już trochę życia przeżyłem,
cudowna zabawa w miłość trwa od dwunastu lat. Pierwsza
trwała 34.
Żal mi tylko dziewczyny, którą trzeba będzie
zostawić...
Moja rada, nieważne ile dni, miesięcy, czy lat
zostało, cieszmy się życiem dopóki piłka w grze a gdy
Biała Dama otworzy nam drzwi nareszcie sobie bez bólu
odpoczniemy, być może ciesząc się nowym, lepszym
życiem, już po drugiej stronie...
Serdecznie pozdrawiam młody Przyjacielu.
Miłego tygodnia, trzymaj się :)