Studnia życia
Jestem smutna...
Powiedz czemu?
Jestem słaba...
Nie mów jemu!
Tak samotna...
Któż to widzi?
Tak okrutna...
Ze mnie szydzi!
Tak zbolała...
Los...
To jemu
zawierzamy jak bliźniemu
Dni i piękne
I urocze
I poranki szare
Mgłą spowite jak woalem
Noce nieprzespane...
Te dni przepłakane...
Ale nie trwoż się
I nie bój
Chwytaj szybko życie w biegu
Byś żałować
Nie chciał potem
Nie otrzymasz nic z powrotem...
Chwytaj, chwytaj...
Aż po brzegi
Pustej studni pełnej marzeń
Co ci drogę wnet pokaże
Łykaj śmiało życie w biegu!
Lecz uważaj
Byś już rankiem
Nie odpadał
W swym przedbiegu
Temu końcu
Ten początek
Który zdarzyć nie miał się
Ja na jedno was uczulę
Biegu zdarzeń
Oprzeć się!
mojej siostrze Monice
Komentarze (1)
Bardzo trafnie opisałaś życie,mądre ostrzeżenia,
rady.Wiersz ładnie napisany płynnie się czyta.