Stuk-puk
Proza
Wpadła na chwilę pożyczyć odrobinę
miłości…
Nie pożyczyłem; mimo, iż usilnie
prosiła,
a nawet zaklinała się na wszystko, co tylko
przyszło jej do głowy.
Rozryczała się.
Trudno - takie jest życie.
Gdy ochłonęła, dałem jej pić, zupełnie,
jak zgonionemu koniowi.
Wychłeptała…
Chcesz jeszcze? - spytałem.
- Nie, dziękuję: - wystękała.
- Muszę powiedzieć, że całkiem ci do
twarzy
w tym szlochu, to chyba dar - wrodzony…
- A żebyś wiedział, że wrodzony.
Chyba mnie przekonała, bo słowa
zabrzmiały jakoś tak - prawdziwie
excudit
lonsdaleit
20:27 Piątek, 9 kwietnia 2013 - ...
Komentarze (15)
;)))))))))))))))))
no tak, wszystko ma swoje granice:))))))))
Nie miała umiaru głupia c...
Jasne! Miłości się nie pożycza, jak samochodu:))
Ano widzisz i to się liczy... nie?
Chitry, ale wody dał.
Szkoda, że tylko ze szlochem została i bez nadziei na
dalszy ciąg. Pozdrawiam :)
a ja Tobie słodki Lonsie zaproponuję ten oto skecz
to tak dla poprawienia humorku
http://www.youtube.com/watch?v=lKLiIocg-C0
Miłego dzionka
A mnie, pewien dziadunio instruował tak:
pożyczaj kochaneczku, pożyczaj - jeno na procencik...
więc czemu nie pożyczyłem...? bo taki miałem po prostu
kaprys. ;)))
babcia mnie uczyła: Najlepszy obyczaj - nie pożyczaj!
:)))
Wciągnęło mnie, ciekawie napisany i niebanalny.
a można pożyczyć odrobinę miłości?????, hej!
wkręcasz!,
pozdrowionka
Hmmm...Fajnie:)Pozdrawiam.
Ciekawa pogawędka. Szczerość dzisiaj pilnie
poszukiwana. Pozdrawiam.
przyjamnie jak taka miła rozmówka się toczy
Pozdrawiam serdecznie