Stwórco !
Stwórco potężnych błyskawic
twoja światłość w jasnym gromie
gdybyś zechciał może rozpalić
na nowo mojej duszy płomień
Bo bez ukochanej dawno przygasł
iskrami szczęścia już nie tryska
Choćby go dotknął sam król Midas
dawnego blasku nigdy nie odzyska
Nie odzyskam mych oczu błękitności
ich naiwności wiecznie zgubnej
Bo kiedy patrzę przez okno przyszłości
widzę tylko swoją czarną trumnę
Widzę tylko jak każdy dzień majowy
w otchłań ponurą odpływa
jak echo ostatniej z nią rozmowy
serce beznamiętnie mi rozrywa
Czuję gorycz i pustkę nieskończoną
jakby niebo na mnie spadło
przygniatając swą poświatą czerwoną
chmurnością zalewając mi gardło
Widzę jakby miasto szykowało mi wieńce
marsz pogrzebowy blisko dzwoni
a ja wciąż pamiętam te złote kaczeńce
jak ściskała je w swojej dłoni
Więc kiedy Boże już ten płomień
wzniecisz
nowy kształt nadając mu błyskawicznie
Pamiętaj jak kochać potrafią poeci
tylko na wieczność i bezgranicznie !
Komentarze (6)
Miłość do grobowej deski. Pięknie :)
Wzajemność przyniesie szczęście :) Pozdrawiam
serdecznie +++
Trzeba uważać - bo jak wysłucha i przywali...
Pozdrawiam z niepokojem
Szaleństwo!
Ciut przydługi.
Piękny wiersz!
bez wzajemności nie ma szczęścia.