Styknięcie nosami.
Po tafli wody, idzie dwoje ludzi.
Babcia z dziadkiem, poetka z poetą.
Rozrzewnienie ich za gardło łapie,
gdy tak patrzą na swe podobizny w
wodzie.
Jak żywej mapie, przyglądają się temu, co
mają pod stopami.
Łapią się za ręce, i stykają nosami.
Piszą kolejny wiersz,
Nawzajem w swoich oczach.
To wiersz o życiu, jak mogło by być
inaczej?
Ale nie o takim jaki przeżyli, o tym już
zmarłym.
Dawno temu,
kiedy po kryjomu snuli marzenia o cieple,
miłości, dobrym domu.
Kiedy nie byli sobą, kiedy nie wiedzieli
nic.
Wtedy byli innymi ludźmi, choć takimi
samymi, jak teraz.
Byli biedniejsi, choć nie bogatsi potem.
W doświadczenia.
Wszystko zamykało się w to jedno marzenie,
w taflę wody, przejrzystą. Jedną rzecz -
rzeczywistą.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.