ŚWIADOMOŚĆ SŁOŃCA
ominięta
w innym kierunku szłam
wymierzając karę
niepokornym myślom
i połamanej parasolce
bezgłośne kroki śniedziejącego poranka
w garści zdławić omdleniem
za wszelką cenę
byś jeszcze raz spojrzał
odwracając głowę
nie widziałeś świadomości
rodzącego się słońca
nie ustawiłeś lusterka
wsiadając do samochodu
opona chlusnęła zygzakiem
księżyc spłynął po nogawkach
zmywając wspomnienia
starsze o kilka sekund
koniec
nocy i być może dnia
nie zostawiłeś
żadnej wiadomości
błąkam się dalej
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.