Światełko w tunelu
dla mojej, już nie mojej Emilki...
Już nie dziwią mnie ciszy powroty
Tak częste, gdy myślami wracam.
Kroki wiodą do znanej tęsknoty
Drogą, której nigdy nie skracam.
Obok pustka zajmuje swe miejsce
I trwa wraz z ciszą znacząco.
Ich cień kładzie się na me serce.
Odwracam od nich wzrok milcząco.
Już nie dziwią łzy z nowym krokiem
Na dalekiej drodze stawianym,
Okrytej przede mną mrokiem –
Ja w nim tylko duchem nieznanym.
Na poboczu zgasły latarnie,
By gdzieś w przeszłości się zapalić.
Już naprawdę dziwić to przestaje.
I tak już za późno, by mnie ocalić.
Trwać w ciszy nauczyć się musze...
Dziwi tylko, że jest ktoś taki,
Kogo już nigdy nie opuszczę...
Nawet gdy dusza ciało zostawi.
już nie mojej, ale wiersz pozostaje aktualny...
Komentarze (2)
czasem trzeba z pokorą pogodzić się z losem.. wiersz
ładny,wzruszający
życze byś w szczęścia hałas w szedł pewnym krokiem i z
perspektywy popatrzył w przeszłość mówiąc... dobrze że
tak się stało... szczeście teraz przyjść miało