Świerzy powiew...
Bo gdy umrzeć chcesz,
gdy wciąż boli cię,
nie liczy się świat,
choć ty go bardzo chcesz.
Miną lata, miesiące,
w sercu czarny płomień,
wciąż zalewa cię łzami,
wciąż przewracasz oczami,
jak gdyby to był twój kres.
Bo gdy umrzeć chcesz,
miłość boli cię,
co straciłeś – przepadło,
odzyskać to chcesz,
wciąż zabijasz się,
wciąż oderwać się chcesz.
Lecz nie twego życia kres,
bo miłość...
Jej świerzy powiew – już przy tobie
jest.
Dla wszystkich co uczą się żyć od nowa. Dla każdego kiedyś zamruga promyk nadziei. I spełnienie w nowej, lepszej, mocniejszej miłości.
Komentarze (2)
"Kto z miłości nigdy nie umarł nie potrafi żyć, moje
serce kiedyś złamane mocniej kocha dziś";)Niech ta
niecodzienność uczucia trwa jak najdłużej:).
czekam na ten powiew oj czekam moze bol ktory czuje
odejdzie... ładnie napisane:)