Świetlisty krzyk
Powoli, dłoń wędruje
po jego torsie,
druga dziko opływa
spocone wzgórza.
Zarzuca nogę na jego;
opierając sie o
skalną powierzchnię
pragną się w nią wtopić.
Ona kołysze w jego
dłoniach swe ciało.
On wprawia jej szyję
w palące dreszcze.
Każdy zakątek starannie
odkryty.
Każdy oddech pieśnią
ciał powity.
autor
zdrobniona_
Dodano: 2009-03-13 18:50:14
Ten wiersz przeczytano 702 razy
Oddanych głosów: 2
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (2)
fantastyczny wiersz!bardzo ladnie ujęty,tak zmyslowo i
tajemniczo.brawooooo!!!!!!!!!....................
p.s.dziękuję ślicznie za komentarz przy moim wierszu:)
Ładny erotyk, przywodzi mi na myśl piękny krajobraz.