Syczący niesmak przyszłości
Wybrałem go jako dostarczyciela kąsających wrażeń.
Przeszkoda syczy tak jak zdradziecki
cień
i podkreśla ciernistość sytuacji
tę która rozgryza soczystą pieśń
w miejscu które w pamięć się wgryza
pruje też mgłę
z jęzorem wiernej racji
z tym który tańczy tak jak pięść
pięść marząca o milczących rysach
Nie od jednego dnia czy od dwóch
ale może i od miliona
tak jak sztylet śniący pod ziemią
on wytęża swój słuch
by z pana świata zrobić demona
demona wymazanego wredną jesienią
Taką z potężnymi zębiskami
podkreślającymi stalowe zamiary
nie tak jak skromne słowo
na lata głodu gotowe
na te płynące ze złudzeniami
z tymi których nie rozprują okrutne
skały
polane przestrogi głową
za bardzo miodową zmowę
Komentarze (5)
Ola! To Twoja postawa jest godna najwyższego podziwu.
Autor tylko haracze na automacie te swoje niby
wiersze,ale za to Ty autentycznie czymś takim się
zachwycasz. I to Ty, nie autor,podziw wzbudzasz swoim
oczytaniem i gustem literackim.
Twoja postawa jest godna podziwu. Ale będę czytać.
Pozdrawiam
miło mi że podobały Ci się moje fraszki :-)))
pozdrawiam:-)
Ja już nie czytam, dadaizm w czystej postaci, plus za
upór.
A może zafascynowani tą "poezją" komentatorzy spróbują
sami coś takiego tu wkleić. To takie proste: wystarczy
wrzucić kilka słów, nawet stale się powtarzających do
tego oto automatu:
http://derbeth.w.interia.pl/poeta/pisz.ht
I już "wierszyk" gotowy -
powodzenia!