Sylwestrowo
Dźwięków i świateł Sylwestrowej nocy,
wpisanych w duszę, zapomnieć nie sposób,
cudnie błyszczały twe niebieskie oczy,
premia od losu.
Bajeczna sala, choć w połowie pusta,
wśród gości toast za toastem płynie,
ja nic nie piłem, ty maczałaś usta,
w czerwonym winie.
Taniec co dla mnie zwykle utrapieniem,
z taką tancerką rozpuścił mnie w
dźwiękach,
a przed północą gruchnęła na scenie,
nasza piosenka.
I kiedy wreszcie szampanem strzeliło,
tuląc twe ciało, a usta wprost chłonąc,
na nowo w tobie odkryłem swą miłość,
nieocenioną.
Komentarze (20)
mmmm... ależ to była wspaniała noc, piękna jak ten
wiersz :-)
Pięknie uchwycona chwila. Zastanawiam się, czy nie
lepiej brzmiałoby "gruchnęła na scenie" od
"gruchnęła po scenie"? Miłego dnia.
Widzę że bal Sylwestrowy był udany:)
Pozdrawiam i życzę miłego dnia.
Optymistycznie jest w Twoim wierszu,brawo:)
Inspirujący okazał się bal sylwestrowy i to niezwykle
udanie, i też można w klasycznej formie opisać lekko,
z nutką radosno-żartobliwą uczucia. :)