Syn marnotrawny
wszedłem strusim krokiem w iluzję
pustyni
przyjemnie tonąć w błocie szeptała czcza
dama
jedwabna moja szata zdeptana przez wieprze
a dusza samobójstwem zachwycać się
chciała
nad rzekami babilonu sól zżerała źrenice
mój ojciec jest samotny, więc pora już
wracać
dla owcy miejsce w stadzie, na silnych
ramionach
przebaczenia.
15.02.2009
autor
Skaut
Dodano: 2009-02-16 00:00:54
Ten wiersz przeczytano 2050 razy
Oddanych głosów: 57
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (32)
Nie zawsze można powrócić.....
...wróć synu wróć ojciec czeka, za długo nie
zwlekaj...