Sz. P
Pan uwłacza mej godności
Nachalnością Pan zagłuszał
Zwykły zegar tykał wolno
Gdy Pan ze mną się wygłupiał
Pan szalony, niestabilny
Zbyt poważny i zbyt mądry
Ja nie chciałam Pana widzieć
Bo Pan mówił że jest zdolny
Nie lubiłam słuchać Pana
I zbyt dużo nie tęskniłam
Nie myślałam jak to będzie
Kiedy panu się przyśniłam
Nie wierzyłam że polubię
Tą nachalność Pana dziwną
Nie myślałam że pomyślę
Teraz wszystko moją winą
Tamte drzwi są zatrzaśnięte
Pan mnie zranił, ja zraniłam
Wtedy dobrze nie wiedziałam
Że okazję przepuściłam
A ja teraz proszę Pana
Zrozumiałam że nie miałam
Gdyż Pan nigdy mnie nie kochał
Toż to była zwykła gra, prawda?
Komentarze (2)
czasem boimy się otworzyć swe serce na miłość a gdy
już to zrobimy i uczucie okazuje się nie tak silne jak
wcześniej wierzyliśmy wówczas powstają tak piękne
wiersze:) Pozdrawiam :)
Prowokująca otwartość wyznania a zarazem ukryta
nieśmiałość.Z podziwem czytałem wiersz i z
przyjemnością oddaje głos na niego.