Szabat Czarownic
:::Dla Anetki:::
Na złowrogiej górze
Na skraju istnienia
Z którego widać było morze
I czuć magie istnienia
Stały czarownice
Kobiety wytrwałe
Nie widać u nich smutków
Bólów łez
Czarne włosy rozwiane
O jakże niezapomniane
Ich oczy błyszczące
Słoma marzące
Lecz w dnach codziennych
Zwykłe kobiety
Ulicami podąrzające
Nie znające celu
Końca początku
Stoją na balkonie
Słońce pali ich twarz
Ich oczy nie błyszczące
A włosy białe
Jak stokrotki na łące
Proste powabne i zwykłe
W każdej kobiete kryje się magia
U niektórych bardziej powabna
Nie wiecie jak
Nie wiecie Gdzie
Spotkacie kobiete
Czarownice...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.