Szafka...
Wiersz na polski...
w prawym koncie mego pokoju
stoi szafa drewnianego pokroju
stara może nie jest, ale już się sypie,
śróbki wylatuja, co jest nieznanym
szyfrem
nie wiadomo co w niej sie miesci,
moze głowna siedziba sił zła?
moze potea wiersze tam kresli,
może nie a może tak
Tyle wiem że jest tam ciemno
wymiary ma dwa na jeden,
w srodku znajduje sie drewno,
na zewnątrz obita tez drzewem,
z tego "pudełka" wylatuja zapachy,
jak to normalne u tak starej szafy,
jakie one są oszczędze opisu,
powiem tyle, to nie zapach irysu,
otwieram podwojne drzwiczki
i co tam widze? cuda!
pułka tam jest i poduszki,
a wśród nich rozruba,
gdzie niedzie w tej szafce,
ledwo można to zauwazyc
widac tam zywego dawce
strachu i wspomnień małych
Jak chowałem się do Ciebie,
gdy bałem się czegoś,
Jak w końcu bałem się Ciebie,
co szybko przeminęło
Jak razem przeżyliśmy
Tyle radości i smutków,
wspomnień, zawiści,
kłótni i po nich skutków
O moja Maleńka! marze o tym
Że w końcu nabierzesz ochoty,
By ze mną, we dwoje, poszmerać,
Jak było kiedyś i jak jest teraz...
... jesli nie "przejdzie" to nie mam talentu. Napisałem go w 15 minut:) 3majcie kciuki. W sumie wiersz polewkowy, pełen spontan, taki ironiczny. Z tym "moja Maleńka" to chciałem zeby było przekonująco... hehe... pozdrawiam
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.