Los w rejestrze
Posłysz, jak mi tembr głosu
Ku głębi ucieka. Szacownie brylluje,
Z "rhrr" charakterystycznym.
Dom nasz przemieniając
W salon poezji. Ekspozycję stałą.
Głos obniżony
Struny serca zrywa.
Duszę łechce.
Nie zawsze,
Lecz tylko wtedy, gdy zechce.
Tajemnie aż nadto.
Uśmiech? Taki sam ponoć.
Między nami- epoki ściana.
Zburzona częściowo. Przez słowo
Na losu rejestrach.
Poernestujmy. Literatury kęs
Do ust weźmy.
Póki jeszcze
Jesteśmy...
Komentarze (5)
Piękne przypomnienie Ernesta Brylla.
Przypomniało mi się Jego charakterystyczne "r" w
wymowie.
Lubię Twoje bryllowanie...
Piękny, refleksyjny wiersz!
Wymowna puenta! Czas ucieka i to prawda.
Serdecznie Cię pozdrawiam
"Literatury kęs
Do ust weźmy.
Póki jeszcze
Jesteśmy..."
Super, podoba mi się.
"Póki jeszcze Jesteśmy..."
póki w nas życie się tli,
a my w pełni gotowi
jaki by nie był,
na losu jakiś czyn.
Pozdrawiam pięknie ;-)
wnioskuję, że Ernest był poetą, ulubionym poetą.
zatrzymały mnie te wersy
Głębokie refleksje nad zmianami w życiu i losie,
prowokuje do zadumy nad ludzką egzystencją.
(+)