Szaleniec
oczy wprost żywo malowane
biegaja po ciele
przystają
westchnienie
dłonie rwą się same
w żądzy
w głupocie
zaślepiony rozum
nie słyszy drwiny
nie wymyśla przeszkód
nie widzi innych
tylko Ją
biegnie ku niej
jak wilk w blasku księżyca
zostawia wszystko za sobą
depcze innych pod sobą
i mknie na zatracenie
dlaczego nie mogę być jak ten szaleniec
bezrozumny zaklęty
bez strachu
bez dumy
czujący tylko jedno
nic więcej
autor
Eiondare
Dodano: 2006-01-04 18:26:25
Ten wiersz przeczytano 620 razy
Oddanych głosów: 1
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.