Szansa
Dla wszystkich, którzy nie widzą własnych możliwości. Nie widzą tego, że życie oferuje więcej.
Przemykają koło nosa.
A my głupcy.
Z zamkniętymi oczami.
I na oślep,
Użalając,
Oskarżając wszystkich wokół.
I biada, dostrzec,
Że to w nas jest przyczyna.
Cała nasz paranoja,
Sztuka, jak w teatrze,
Odgrywana tak namiętnie,
Tyle daje nam boleści.
Jak ty te smuteczki kochasz,
Jak to miło porozpaczać.
I pożalić wszystkim,
Jakie życie jest bezwzględne.
Jeśli tak tego nie widzisz,
Jeśli nie chcesz jednak płakać...
Halo, czy otworzysz oczy?
Jedna
Druga
Trzecia
Łap je, mówię.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.