Szara idea
Gdy rozmowa o ciszy w chaosie milknie
Cztery kroki w tył pomału
Złotych ust czarne słów rekiny wzywa
Waga znaczenia przetarła zera
Błękit malachitu w szarość odziany
Siostry i bracia łąki niczyjej
Szepczą ochoczo o linki końcu
Gdy fasady przeszłości padły przypadkiem
Cichy tam głos prawdę wyśpiewuje
Gdy serce głodne umierać zaczyna
Z kłamstw spijać choć resztkę nadziei
Bo ukryć się nie da szarej idei
Pustak okrutna lepszym kompanem
Gdy dusza nie chce swych marzeń
Komentarze (1)
Ciekawy, refleksyjny wiersz!
Wymaga jednak dopracowania.
Pozdrawiam serdecznie