Szare komórki
Wzrok na okno i ta myśl dręcząca...
co by gdyby?
Ręka do klamki, ruch.
Podmuch zimnego powietrza...
co dalej, myśl jak świder.
Dziesiąte piętro to kawał drogi,
ciekawość duża, żyję już długo,
ale jeszcze nigdy nie leciałem
z takiej wysokości.
Ciekawość zwyciężyła.
Panie sąsiedzie! Może pan podejść?
Coś ty człowieku! Zgłupiałeś?
( zgłupiałeś kończył już za oknem)
Lot trwał krótko, ale ten krzyk
jeszcze słyszę.
Biegnę z góry zobaczyć swoje dzieło,
ale czy zaspokoję ciekawość?
Z bazyliszkowym uśmieszkiem ha,ha, ha,
- ciekawe czy będę pierwszy?
Komentarze (21)
:)
akceptacja śmierci i ona to para wcale nie zawsze
szczęśliwa
Witaj Karolku,
Bardzo ciekawe i niebanalne, ale wolałabym nie
próbować - takie loty, to tylko w filmach -
szczególnie w "Listy do M" (tam skończył się
lądowaniem na choinkach). Pozdrawiam serdecznie i
dziękuję, za odwiedziny:)
Podobają mi się takie refleksje.
Zatrzymuje refleksją... pozdrowienia :)
fantazja Cię poniosła
chyba,że to był nie sąsiad lecz Pegaz
pozdrawiam:)
Wybujałą fantazję ma peel-dziesiąte piętro -lot może
być ....a nie będę kończyć .Z uśmiechem pozdrawiam.
Szare komórki dawką humoru...
Pozdrawiam serdecznie:)
A może sąsiad miał skrzydła...
Pozdrawiam
Ani ja
Pozdrawiam karl:-)
uffffffffffff ale masz wyobaźnię Nie wiem czy to
wesołe ale wiersz udany
Pozdrawiam serdecznie Na sąsiada nie zawsze mozna
liczyc :)
Nie chciała bym takiego eksperymentu. Ciekawy wiersz.
Pozdrawiam.
bywa że się nam chce...
+ Pozdrawiam
No i zaufaj tu czlowieku sasiadowi;))))
Pozdrawiam
no to ja też się uśmiechnąłem .ha ha ha .. byłem
trzeci w uśmiechu ..