szary
ubieram się w nylonowy usmiech
wkładam nogi rece szyję
dusza na stole zostaje pomalowana w szare
maziaje
kropki kreski rzadziej kółka
deszcz
a gdy wracam ściągam uśmiech
szyja o barki muśnie
i odkręcam sobie nogi
wrogi srogi drogi bach
rzęsy już sklejone solą
oczy uszy głowa nos dusza żebra bolą
autor
Rosmary
Dodano: 2010-08-18 23:01:31
Ten wiersz przeczytano 778 razy
Oddanych głosów: 1
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.