szczególna teoria względności
kiedy cierpi mrówka szaleją poeci
a niby błahostka nie warta zachodu
i choć za morzami z głodu skręca dzieci
pióra wysychają w pełnych kałamarzach
drobinka układu ważniejsza od świata
skrapiana dla smaku mocno kwaśnym
deszczem
kiedy łamie obcas gwiazdeczka
sitecom(ów)
zamiast złotych liści szeleszczą gazety
rankiem zamarzł starzec w kartonowym
iglo
nie chciał w noclegowni wolał odejść w
domu
wypełnionym ciepłem magicznych
przedmiotów
sterty reklamówek małego grzebyka
kilku zżółkłych kadrów poprzedniego
życia
fotonowa pamięć nieistniejących galaktyk
projekcja iluzji
w której człowiek
jest jedynie szkodnikiem
Komentarze (3)
Mocny! Ale takim jest zadanie poety, krzyczeć na
maluczkich zapatrzonych w swój wyidealizowany świat,
gdzie śmierć mrówki do rangi tragedii urasta :(
Co za przeciwstawne równoległe wydarzenia a wszystko
pośród tej samej rodziny !Ale właśnie taki jest dom
rodzaju ludzkiego.+
Ciężki ten wiersz, ale na pewno potrzebny, żeby nam
nie było za słodko w te święta. Pozdrawiam, wesołych,
zdrowych świąt!