Szczęście
Kiedy poczułam szczęście..?
Gdy słońce przestało być skwarną..męczącą
kulą na niebie...
Gdy stało się optymizmem..ciepłem..
Błogo wyciągam się na słońcu oddając mu
całą siebie...
Gdy gwiazdy to nie tylko lśniące punkty
wysoko...
Lecz migoczące złoto które stało się mym
malunkiem na niebie..
Leżąc na trawię maluje w gwiazdach
Ciebie...
Gdy deszcz przestał być za oknem ponurą
chłodną dnia wizją..
Teraz wystawiam twarz..pozwalam kroplą po
niej spływać..
Deszcz stał sie przyjemny jak świeża morska
bryza..
Gdy noc to już nie samotność..koszmary i
lęki..
W swej ciemności stała się romantyczną
powieścią gdy otula mnie ciepłem Twej
ręki..
Tak odkryłam przy Tobie to co nazywam
szczęściem...
I chce więcej...i więcej..wciąż więcej..
W każdej sekundzie życia jest odrobina szczęścia do odkrycia..
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.