Szef wszystkich szefów
Idzie głośno korytarzem
Aż głos jego dudni
Niczego nie puści płazem
Nie ominie żadnej kłótni
Boją się go pracownicy
Harują jak woły
Jeśli go zawiodą
Będzie niewesoły
I z robotą się pożegna
Jeden, drugi, trzeci, czwarty
Już personel przerażony
Przerażony nie na żarty
Siada szef w swoim fotelu
I uśmiecha się spod wąsa
Zwolnił dzisiaj durni wielu
Bo jego firma była konająca.
Szanuj szefa swego możesz mieć gorszego. ;)
Komentarze (4)
Szef wszystkich szefów to wg mnie Bóg :)..I szef jest
śmiertelny..cs dobrze radzi.. M.
Dobra treść, musisz tylko popracować nad rytmem
wiersza. W tym wierszu 4/4. Przykładowo ostatnia
strofa : Szef zasiada w swym fotelu /
I uśmiecha się spod wąsa /
Zwolnił dzisiaj durni wielu /
Firma była konająca /
Szef nie flirtuje, szef szkoli personel. Nie pamiętam
co tam jeszcze było. ;p
Zgadzam się że szefa powinno się szanować,
to nie znaczy bać.Ostatni wers " firma była konająca",
lepszy rytm. Pozdrawiam.