Szepczę słowa...
Czasem lubi się kogoś za mocno....i to właśnie jest miłość....
Szepczę słowa....
Kołyszą się jak łódka podczas sztormu.
Tęsknię do ciebie.....wołam
Czekam...
Czekam na środku oceanu....
Czekam na zbawienie, na miłość,
na uznanie...
Naiwność moja kołysze się..wzwija jak fala
i opada jak poranna rosa...
Bosymi stópkami dotykam rosy....jest
chłodna, zimna, mroźna!!!
Nagim ciałem dotykam twojego ciała...jest
ciepłe, gorące, rozpalone niczym ogien...
lecz moja naiwnośc, moja poranna rosa
.....zgasi twój ogień!!!!
Zgasi twoja namietność i porywczość.
Znó będziesz tylko sobą.. małym kwiatkiem
na pustyni....
Zginiesz!!!....zginiesz od słońca, wiatru i
łez....
Ty zginiesz ....a ja ....umrę dla Ciebie!
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.