Szept przez lzy!
Lzy nie pomoga! One czasu cofnac nie moga!
Slowa nie ukladaja sie w rym.
Ma dusza i serce sie smuci.
Czekam,odliczam i wypatruje dni,
kiedy znow powrocisz.
Lkajac cichutko tesknie znow.
Slyszac w oddali twoj szept cieply.
Zatracona w wspomnieniach zastanawiam
sie,
czy me wszystkie marzenia juz zwiedly.
Slaba tak bardzo znow kochac chce.
Pozbyc sie smutnych wrazen.
Spragniona uczuc potknac twych warg.
O spelnieniu przestac marzyc.
Podniesc sie z piachu i zaczac zyc.
zale wszystkie wrzucic do morza.
I ostatkiem sil uslyszec jak,
szepczesz przez lzy:
-ja tez Cie kocham
Komentarze (1)
pomagają pomagają tylko przez wrażliwość trzeba
płakać... Wiersz smutny, forma jest dobra. Milej nocy