Szept świata
Jak duch,
krąży nad światem wspomnienie:
pełne bólu, smutku i łez.
Jak cień,
ucieka przed czasem marzenie:
Że znowu zakwitnie czarny bez.
Oczy znów wzniosą się ku słońcu,
a bramy życia staną otworem.
Kłamstwem jest, że czas rany leczy,
to tylko wyobraźni wytworem...
Pustka oplotła już ludzkie serca.
Nie ma świtu, co nie kończy się
zachodem.
Nie ma drogi, która nie zakręca.
I nie istnieje ciepło nieprzerwane
chłodem.
Życie jak rwąca rzeka gna,
czasu nie szczędzi, puki siłę ma.
Bo nie istnieje człowiek co nie zna zła,
i każdy opadnie kiedyś do dna
Komentarze (3)
bardzo wzruszasz wierszem. powodzenia.
pieknie napisane..wedlug mnie "zludzenie"jest zbedne,
niepotrzebne..pozdrawiam:)
smutne ale prawdziwe...ciekawy wiersz...pozdrawiam